EWAZNIEBA. Było. minęło i się nie wróci.

czwartek, 13 lutego 2020

sędzia "kalosz"


sylwetka dama sprawiedliwość prawny waga prawo justicia przestępstwo kryminalista wina niewinność osąd Justitia prawnik symbol kobieta Themis mitologia grecki bilansowy rzecznik czarny czarny i biały na stojąco linia Monochromatyczna fotografia powierzchnia obrazek grafika bucik sztuka monochromia Praca plastyczna
Jak już się wzięłam za naprawianie Rzeczpospolitej, choć nie z własnej woli, niech mi będzie wolno zająć się jeszcze jednym tematem. Który jest mi z gruntu obcy i na którym w ogóle się nie znam. Ale swoje pięć zdań mogę napisać. Chciałabym więc o polskim systemie sędziowskim. I bynajmniej nie o sędziowanie na boisku mi idzie, ani o aferę z Fryzjerem w tle. Wcale nie.


czwartek, 2 stycznia 2020

drzewa i śpiew ptaków


Choć od mojego ostatniego wyjazdu do Dortmundu minęło sporo czasu, jeszcze nie zdążyłam o tym napisać. Najwyższa pora, aby trochę powspominać. A i na duszy zrobi się cieplej, bo pogoda taka nijaka, nie wiadomo czy zima, czy też coś innego. Wracam więc pamięcią do maja i czerwca, najpiękniejszych dla mnie miesięcy w ciągu całego roku. Wszystko wtedy kwitnie, zielenieje, chce się żyć. Przynajmniej ja tak mam. Jeszcze nigdy się nie zawiodłam. 


sobota, 2 listopada 2019

jezus maria, kurwa mać

Polacy podobno nie gęgają, bo swój język mają. Ale jaki? Coraz częściej słyszę dialogi podobne do tego poniżej. Ta rozmowa jest prawdziwa, niczego nie zmieniłam, nie wymyśliłam, ani nie ubarwiłam. A zresztą co tu można było ubarwić? Niekiedy rzeczywistość przerasta wyobraźnię. Wiem, wiem. Każdy język jest czymś żywym, naturalnym, otwartym. Rozwija się, zapożycza, wzbogaca. Ale chyba nie o takie bogactwo chodzi. Język potoczny, język codzienny osiągnął taki stopień wulgarności, że nie można tego słuchać. Ja w każdym razie mam dosyć. Polacy niestety gęgają... bo jak inaczej to nazwać?

poniedziałek, 14 października 2019

nauczanie, wychowanie




Dzieci z DDR-u rozpoczynające naukę. W tych wielkich tutkach dostawały słodycze. Pamiętam, że diabelnie im tego zazdrościłam. Przez te słodycze to i szkoła wydawała się milsza. Niemcy do dzisiaj kontynuują tę tradycję.

wtorek, 1 października 2019

kontrole niższe i najwyższe

Miałam o polityce nie pisać, bo źle mi się kojarzy.  Nie lubię dzisiejszych polityków. W ogóle żadnych nie lubię, nie mogę jakoś uwierzyć w ich bezinteresowność i tylko dobrą wolę czy też wolę czynienia dobra. Miałam nie pisać, ale po najnowszej aferze z panem B., nie zdzierżyłam.
Właściwie to nie będzie o polityce, a o tym jak nieudolne są wszelkiego rodzaju kontrole. I to od wielu, wielu lat. Urzędy kontroli, urzędy skarbowe... nie wiem kto w nich pracuje. Dla mnie to niefachowcy, ludzie kompletnie nieprzygotowani do takich zadań, nieznający specyfiki kontrolowanych zakładów, instytucji itd.

wtorek, 10 września 2019

altwarp

Nie sądźcie, że jedyny kierunek moich podróży to miejscowości polskiego wybrzeża. Zwłaszcza latem. Chętnie odwiedzam także naszych sąsiadów.
Kiedy nadeszła okazja opuszczenia rozgrzanego miasta, bardzo się ucieszyłam. Tropikalne upały wpływają na totalne rozleniwienie i niechęć do jakiegokolwiek wysiłku intelektualnego czy fizycznego. Dostałam zatem porządnego kopa, wyjeżdżając z wielką ochotą nad Zalew Szczeciński.