EWAZNIEBA. Było. minęło i się nie wróci.

wtorek, 27 września 2011

dawca

                Między czytaniem "Szamana" a czytaniem "Spadkobierczyni  Medicusa" wpadła mi w ręce zupełnie przypadkowo książka, której wydawca na jej obwolucie zamieścił same pochwały. Miał to być najlepszy thriller najlepszego brytyjskiego twórcy thrillerów medycznych -  DAWCA Kena McClure'a.

Thriller czyli po prostu po polsku dreszczowiec to rodzaj utworu, który powinien wywoływać dreszcz bardzo silnych emocji. Ciągły stan niepewności i tajemniczości to jego główne elementy. Sytuacja zagrożenia wydaje się bez wyjścia, a ucieczka niemożliwa. Akcja thrillera medycznego osadzona jest w środowisku medycznym. Tak więc z dużą ciekawością sięgnęłam po książkę, która wydawała mi się przynajmniej tematycznie powiązana z poprzednią i następną. No i miałam nadzieję na znalezienie ciekawych odpowiedzi na pytania, które natychmiast się nasunęły po przeczytaniu kilkunastu stron powieści. Po pierwsze: dlaczego w jednym z najnowocześniejszych ekskluzywnych szpitali prywatnych w Glasgow zdarzyły się dwa przypadki śmierci dzieci po przeszczepie nerek? Po drugie: dlaczego dwie doświadczone, nie znające się nawzajem pielęgniarki wysunęły dwa identyczne zarzuty wobec lekarzy transplantologów? Po trzecie: dlaczego w tym szpitalu pojawił się inspektor dochodzeniowy Steven Dunbar pracujący na zlecenie rządu?
 "Odkrył coś tak potwornego, że sam nie chciał w to wierzyć. Jeszcze raz przebiegł wzrokiem tekst. jego uwagę przykuły słowa: "...dawcą nie mógłby, rzecz jasna, zostać człowiek." Patrzył na nie jak zahipnotyzowany, a w jego głowie powstawała zmodyfikowana wersja tych wywodów: dawcą nie mógłby, rzecz jasna, zostać człowiek, chyba że... stawka byłaby na tyle wysoka, by opłaciło się nawet morderstwo..." 
 Tak... wyjątek powieści brzmi bardzo mocno i oczekiwałam silnych wrażeń. Jednak się rozczarowałam. Według mnie powieść jest zaledwie letnia. Postać inspektora blada, niezbyt wyrazista, uwikłana w romans z jedną z pielęgniarek oskarżających szpital. Słabością "Dawcy" są również obszerne fragmenty i dyskusje na temat sytuacji opieki zdrowotnej w Szkocji. " - Coś panu powiem - oświadczył radny. - Jeśli myślą, że zgodzę się dalej finansować tę oazę dla uprzywilejowanych z pieniędzy podatników, grubo się mylą. Zapowiadali, że placówka stanie się samowystarczalna w ciągu dwunastu miesięcy, a po osiemnastu zacznie przynosić znaczne dochody. Obiecywali nam nowe miejsca pracy i wkład w rozwój regionu. I co z tego wyszło? Minęły trzy lata od zadeklarowanych terminów, a oni znów wyciągają rękę po wsparcie. Istny skandal! Społeczeństwo na to nie stać." Takich deklaracji politycznych i krytyki prywatnej opieki zdrowotnej jest w powieści znacznie więcej. Przypomina toczące się dzisiaj w Polsce dyskusje. A to już mi się bardzo nie podoba.


Przekład: Maciej Pintara
Wydawnictwo: Amber
Stron: 208
Rok wydania: 1998

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz