EWAZNIEBA. Było. minęło i się nie wróci.

wtorek, 10 września 2019

altwarp

Nie sądźcie, że jedyny kierunek moich podróży to miejscowości polskiego wybrzeża. Zwłaszcza latem. Chętnie odwiedzam także naszych sąsiadów.
Kiedy nadeszła okazja opuszczenia rozgrzanego miasta, bardzo się ucieszyłam. Tropikalne upały wpływają na totalne rozleniwienie i niechęć do jakiegokolwiek wysiłku intelektualnego czy fizycznego. Dostałam zatem porządnego kopa, wyjeżdżając z wielką ochotą nad Zalew Szczeciński.

Właściwie odpoczywałam po niemieckiej stronie zalewu, czyli nad Stettiner Haff, w małej miejscowości Altwarp (Stare Warpno). To naprawdę urocze, spokojne miejsce. Najdziwniejsze jest to, że ten mały port nadal funkcjonuje, rybacy na kutrach łowią ryby, kursuje nawet statek wycieczkowy zawsze pełen pasażerów. Altwarp po prostu żyje...
Dodatkowo stawia na rozwój turystyki. Dobrze przygotowane miejsca parkingowe dla samochodów osobowych i cięższych kamperów (niepełnosprawni mają aż siedem stanowisk), zadbane i sprawne zaplecze higieniczno-sanitarne (prysznice), prywatne kwatery do wynajęcia - wszystko skłania do zatrzymania się przynajmniej na kilka dni. Jak się ma szczęście można trafić na ciekawe wydarzenie. Zwiedzając Altwarp zauważyłam liczne ślady po niemiecko-polskim plenerze artystycznym (rzeźby w drewnie), a także dowody talentu mieszkańców tego fantastycznego miasteczka. Szczególnie zainteresował mnie najstarszy dom w stylu pruskim, z 1800 roku, świadectwo dawnego osadnictwa i życia na tych terenach. W każdym razie wyjazd wspominam bardzo sympatycznie. Altwarp polecam osobom lubiącym ciszę, z odrobiną komfortu. Tyle ciekawych rzeczy i widoków do obejrzenia.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz