EWAZNIEBA. Było. minęło i się nie wróci.

sobota, 5 maja 2012

matura, a nie chęć szczera...


Wydaje mi się, że egzaminy maturalne zaczęły się w tym roku bardzo wcześnie. Już 4 maja... no, ale może tylko mi się wydaje, że  wcześniej niż kiedyś. W każdym razie młodzi mieli chociaż kilka dni wolnego na powtórki lub rozrywkę. Zależy jak się podeszło do tematu. Za moich czasów matura to była poważna sprawa. W końcu w dużej mierze decydowała o przyszłości człowieka. Przypominam sobie to napięcie i oczekiwanie, choć już coraz słabiej.
Dla mnie wszystko rozpoczęło się typowo. Choć bardzo nietypowo zakończyło. Można powiedzieć, że miałam wiele szczęścia... więcej szczęścia niż rozumu. Pierwszy zaliczyłam oczywiście język polski i matematykę, najpierw pisemnie, później ustnie. Dodatkowym przedmiotem wybranym przeze mnie była historia, którą musiałam zdać ustnie. Na samym końcu. I to było właśnie to szczęście w nieszczęściu.
Ostatniego dnia matury obudziłam się z okropnym bólem brzucha. I chociaż nigdy wcześniej nie miewałam takich dolegliwości, zwaliłam je na karb niestrawności z powodu jedzenia. Poprzedniego dnia, wieczorem zjadłam gotowane jajka. Winne na pewno były te nieszczęsne jaja - przekonywałam domowników. Do szkoły jechałam więc z nawracającymi bólami. Tuż przed wejściem na salę egzaminacyjną, przeszło jak ręką odjął. Jak ją opuszczałam, zaliczając egzamin, bóle powróciły ze zdwojoną siłą. To już nie były żarty. Do domu dojechałam zwinięta w kłębek, jęcząc i stękając. I tak do wieczora. Wreszcie przyszła gorączka i stara doświadczona sąsiadka. Dopiero ona, załamawszy nade mną ręce, wezwała pogotowie ratunkowe. Do szpitala jechałam na sygnale, prawie nieprzytomna. Tego samego wieczoru trafiłam na salę operacyjną. Diagnoza brzmiała - ostry stan zapalny wyrostka robaczkowego. Prawda, że miałam szczęście!
Dzisiaj widok młodzieży w białych koszulach i eleganckich spódnicach czy garniturach na ulicach i w tramwajach to duża przyjemność. Usta same układają się do uśmiechu, aby im życzyć powodzenia. Ech, młodość...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz