SERRALLONGA, czyli szlachetny rozbójnik. Dzisiaj będzie o kimś w rodzaju polskiego Janosika. Tak, zdecydowanie mu bliżej do Janosika, niż na przykład Robin Hooda. Serrallonga to bohater hiszpańskiej Katalonii, to legenda powtarzana w pieśniach i powieściach. To postać, która żyła naprawdę na przełomie XVI/XVII wieku. Znamy nawet datę jego narodzin i śmierci.
Muszę przyznać, że coraz bardziej podobają mi się hiszpańskie produkcje filmowe. I nie mam tutaj na myśli wielkiego kina i tak znanych na świecie reżyserów jak Saura czy Almodóvar. Raczej dobre artystyczne rzemiosło, dobrą fachową robotę. Przy tym udanym filmie współpracowały trzy telewizje i wyszło im to całkiem zgrabnie. Niedawno pisałam i zachęcałam wszystkich do obejrzenia hiszpańskiej opowieści o Czerwonym Orle.
Jest trochę podobieństw między Serralllongą i Czerwonym Orłem. Ale są też zasadnicze różnice. Obaj bohaterowie działali w czasie rządów Filipa IV, w czasie ostrego kryzysu państwa, okrucieństw i niesprawiedliwości. W czasie kiedy wszyscy wszystkich okradali. Chłopów okradała arystokracja i szlachta. Szlachtę łupił król. Urzędników królewskich napadali czasami rozbójnicy. Kogo mieli okradać zdesperowani i głodni chłopi? Los wielu z nich okazał się tragiczny. Nie niósł żadnej nadziei. Pozostało zbójowanie.
![]() |
Isak Férriz jako Serrallonga. |
Konwencja filmu przygodowego narzuca określone rozwiązania. Jest więc w filmie miłość, są romanse, ucieczki i powroty. Są piękne kobiety, śmiertelni wrogowie, walka i pojedynki. Jest dobro i zło. Ale jest także bieda, głód, brud, przygnębienie. Osamotniony Serrallonga naznaczony jest fatalizmem. Wszystko zmierza ku tragicznemu końcowi. Wszyscy rozbójnicy kończą tak samo. Nawet dobrzy i szlachetni.
Serrallonga jest w pewnym sensie symbolem dążenia Katalonii do autonomii, do oderwania się tej krainy od Hiszpanii. Bohaterem ludowym, który walczy z obcą władzą i z feudałami. To nierówna walka i mogła się skończyć tylko porażką. To smutne, warte jednak obejrzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz