EWAZNIEBA. Było. minęło i się nie wróci.

czwartek, 10 maja 2012

laurka dla mamy


1938 rok - moja mama (z lewej) i jej starsza siostra
Prawie od pół roku trochę inaczej widzę moją mamę. Przyglądam się jej, obserwuję, patrzę jak dziecinnieje. Dosłownie.  Gdzieś do 75 lat wszystko było w porządku. Pracowała jeszcze trzy lata wcześniej i nic nie zapowiadało takich zmian. Moja mama była samodzielną, energiczną osobą, która trzęsła całą rodziną. Bez przerwy w ruchu, zawsze coś robiła, porządkowała. Biegała po zakupy, dźwigała pełne torby wiktuałów, a jak chciałam jej pomóc to jeszcze potrafiła dać o-pe-er. Elegancka, zawsze zadbana, wyfryzowana czy w domu czy w pracy. Na niedzielny obiad potrafiła zaprosić z sześć osób i sama go przygotować. Sławę w rodzinie zdobyły jej kotlety robione z piersi kurczaka. Podobno nikt takich nie potrafi usmażyć. Są tak smaczne, że zjadamy po 3-4 naraz. Oczywiście jak się zmobilizuje, to potrafi jeszcze nas zaskoczyć. Ale na co dzień cała reszta już gdzieś powoli, bardzo powoli się ulatnia. Jak smużka dymu...

1954 rok - moja mama z Basią (moją kuzynką)

Zamieniamy się rolami. To ja pomagam jej w porannej i wieczornej toalecie, podaję obiad, to ja ją ubieram i opatulam. Ja robię to, ja robię tamto... Muszę jej przygotować i podać leki, zapinać buty żeby się nie schylała, owinąć dobrze szalikiem żeby nie zmarzła, pozapinać kurtkę lub płaszcz aby nie zawiało. Umówić wizytę u lekarza, zawieźć do przychodni i wytłumaczyć pani doktor co mamie dolega. Później wykupić... pilnować... czuwać... Chciałabym to robić jak najdłużej...
Wcześniej to ona o mnie dbała. Teraz snuje się po mieszkaniu, przysiada na fotelu lub kanapie, ogląda telewizję, drzemie, spojrzy przez okno... Jej dwaj bracia już odeszli, najstarsza siostra też, a młodsza mieszka daleko, daleko... Najlepsze koleżanki już nie przyjdą.
Patrzę jak delikatnie gaśnie... Moja mama. Bardzo ją kocham. Całe swoje życie poświęciła nam, swoim dzieciom. Jest typem matki idealnej. Podziwiam ją za to, ale nie zazdroszczę. Ja bym tak nie umiała. 
To miała być laurka z okazji 26 maja, choć zostało jeszcze trochę czasu. Pamiętajcie o swoich matkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz