To niespodzianka. Pracownia obuwia istniała w latach 50., 60. kiedy kobiety zamawiały buciki na obstalunek. Takie buty nosiła moja mama. Były solidne, ładne i chyba drogie.
Pracowni oczywiście
już nie ma, nie pamiętam nawet kiedy ją zamknięto. Pozostał tylko napis. Secesyjną kamienicę odrestaurowano, choć według mnie bardzo
niechlujnie. Zachwyca jedynie piękna podokienna sztukateria. Nie wiem niestety co było wcześniej na miejscu pracowni. Mogę się tylko domyślać... pod polskim napisem widoczny jest inny, przedwojenny tekst niemiecki.
Zamiłowanie do
pięknych butów odziedziczyłam chyba po mojej rodzinie. Dlatego z
przyjemnością pokazuję dwie żony modne w bucikach, być może zamówionych w
tej pracowni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz